poniedziałek, 27 września 2021

Zbliżyć się do drugiego człowieka – „Nie ma” Mariusza Szczygła

   Nie pamiętam, której książki reporterskiej zapragnąłem na własność tak mocno jak Nie ma Mariusza Szczygła. Przecież prawdziwe – choć czasem wręcz niewiarygodne – historie ludzkie z reguły chwytają za serce, nic niezwykłego w tym, że reportaże z reguły poruszają w nas struny człowieczeństwa, wywołują najróżniejsze emocje. Utożsamiamy się z bohaterami, ba! stajemy się nimi na ten czas lektury. To banał. A jednak!
 
   Prowadziłem spotkanie z autorem w Berlinie. Zastanawiające, że jeśli prześledzić historię reportażu w Niemczech, to kobiety pisały bardziej o najbliższym otoczeniu, za to konkretnie, blisko swoich bohaterów, dostępnie, społecznie; mężczyźni w sposób uduchowiony i bardziej rozmyty, choć intelektualnie i analitycznie (żeby nie powiedzieć pozytywistycznie) i były to raczej czysto zastane relacje. Płeć piszącego Szczygła nie gra roli. Ważniejsza jest jego wizja reporterska – zbliżyć się do drugiego człowieka. Autor przyznaje w jednym z tekstów, że jest „reporterem, który majstruje przy ludzkiej duszy”. Dodam: Szczególnie przy duszy odbiorców jego twórczości.
 
   I tak najbardziej wzruszyły mnie dwa reportaże: Notatki z rozmowy przy lemoniadzie i Rzeczy po prostu się dzieją. A najbardziej mnie poruszył reportaż o nauczycielce, która przez trzy lata tak katowała trzylatka, w wyniku czego ten w wieku lat sześciu zmarł. Została skazana, odsiedziała wyrok, wyrok został – jak to się fachowo mówi – zamazany, a pani wróciła do szkoły. Za ten reportaż Szczygieł zdobył w 2013 r. tytuł dziennikarza roku. I to chyba jedyny reportaż, którego nie czytał powtórnie w korekcie. A mnie natchnął do odnalezienia i zapoznania się z najpierwszymi doniesieniami o nauczycielce-kacie (ich autorką jest Barbara Siedler z tekstami: Gdybyśmy krzyczeli, „Życie Literackie” 1981, nr 13 i Metody wychowawcze, „Życie Literackie” 1982, nr 7).

autor bloga i Mariusz Szczygieł podczas spotkania autorskiego w Berlinie, 2020, © Arkadiusz Łuba

   Bez opowiadania literatura nie istnieje. „Podstawą humanistyki jest opowieść”, pisała Maria Janion w Niesamowitej Słowiańszczyźnie: „Nie wystarczy coś zobaczyć, przeżyć lub nawet pojąć. Trzeba jeszcze umieć to opowiedzieć. Opowieść, artystyczna w zamiarze lub nieartystyczna, dąży do formy – czy tego chce, czy nie chce. Jeśli nie dąży do formy, staje się niezrozumiała. Istnieje kilka podstawowych rodzajów narracyjnych. (...) Towarzyszy im „namiętność poznania”, uznawana za istotę europejskiej duchowości. Opowieść, również opowieść humanistyki, jest sposobem orientacji w świecie. Energia opowieści to energia wrażliwości na Innego, na tego, któremu się opowiada i którego się słucha, tworząc krąg zrozumienia i współczucia, będącego szczególną formą rozumienia” (s. 9-10). Mimo że fragment nie dotyczy Nie ma, trudno o bardziej pasującą laurkę dla tej właśnie książki.
 
   W 2019 roku to właśnie zbiór reportaży pt. Nie ma – nazwany przez przewodniczącego jury „rozsypanym archiwum istnienia” – uhonorowany został najważniejszą polską nagrodą literacką – „Nike” m.in. za „wyraźną autorską sygnaturę”, za „wypracowaną literackość” oraz za „osobisty, medytacyjny albo zgoła liryczny ton”. Trudno się z tym werdyktem nie zgodzić.
 
Arkadiusz Łuba
 
Mariusz Szczygieł, Nie ma, Wydawnictwo Dowody na Istnienie, Warszawa 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz