czwartek, 1 września 2022

Przywrócić Ukrainę – „Planeta Piołun” Oksany Zabużko

   Opleciony wenflonami, umierający Zbigniew Herbert prosił w drugim ze swoich czterech Brewiarzy (w tomie Epilog burzy z 1989 r.):

Panie,

      obdarz mnie zdolnością układania zdań długich (s. 8)

   O ile polskiego poetę i ukraińską eseistkę łączy intelektualność tekstów i najwyższa przyjemność lektury, o tyle ta ostatnia buduje zdania-mamuty, rozbudowane, o strukturze kłącza. Może dlatego przypadła mi do gustu. W końcu ostatnio ktoś po raz pierwszy zwrócił mi uwagę, jakbym „posługiwał się długimi ciągami myśli”. Z czystym sumieniem mogę to określenie zastosować także w przypadku Oksany Zabużko.

   Przypadła mi do gustu także z innego powodu. Patrzy bowiem na Polskę – podobnie jak ja – z pewnego oddalenia. Ma przez to szerszy ogląd, nieskażony bliskością (choć jak przyznaje, „zwykła nazywać Polskę cioteczną siostrą”, s. 15). Zauważa więc, że „Polska się zamyka” (s. 14), że „jeszcze bardziej dramatycznie zmieniła się telewizja” (s. 16), że „kurczy się finansowanie kultury” (s. 17), a „rząd [jej – kultury] kosztem [...] zaczyna ‘karmić’ własne zaplecze wyborcze, tłamsząc rozwiązania alternatywne” (s. 17); pyta „gdzie jest tamta Polska” i „jak [...] w tak dobrze sobie radzącym, kulturalnym kraju mogła w ciągu dziesięciu zaledwie lat nastąpić tak lawinowa dezintelektualizacja” (s. 16). Jej wyciągnięty, pouczający palec wskazujący niejednego może irytować. To Polacy (i Zachód) są wszak tymi ignorantami, którzy niewiele wiedzą o swoich wschodnich sąsiadach, poza paroma stereotypami oczywiście. I którzy po zajęciu Krymu i Donbasu przez Rosję „niewzruszoną wiarą polskich elit” nie dostrzegają niebezpieczeństwa „nowej wojny światowej” (s. 8).

   Wydaje się, że książka Planeta Piołun powstała w wyniku głębokiego rozczarowania polską dumą narodową i ignorancją w stosunku do jej wschodnich państw ościennych. Obrażona wystąpieniem prezydenta Komorowskiego, mówiącego o niedemokratycznej drodze rozwoju Ukrainy, powodowana odkrywaniem zmieniającego się świata i przeczuciem wojny, przygnębiona wiedzą, której nie da się przekazać na żadnym wystąpieniu autorka pisze „podręcznik” kulturowej tożsamości Ukrainy oraz historii tej części Europy. W jego skład weszły „eseje napisane [między 1997 a 2020 rokiem – A. Ł.] dzięki wrażeniom z zagranicznych prezentacji [jej] książek” (s. 26). O ile punktem wyjścia zawsze jest szeroko rozumiana kultura (czy to literatura, film, czy filozofia), o tyle eseje te przyjmują formę erudycyjnych rozpraw dotyczących ukraińskiego „uwikłania” w ład i porządek świata – przede wszystkim świata radzieckiego („ruski mir”); są intelektualną walką o przywrócenie Ukrainy, jej odmienności i wyjątkowości powszechnej świadomości. (Najbardziej mnie irytuje ostatni esej, w którym Zabużko ustawia Ukrainę w pozycji idealnej, nieskażonej, moralnie czystej wobec zwrotów historii, dając przy tym prztyczka w nos wszystkim kolaborantom i sprzedawczykom podczas minionych wojen.)

    Tytułu użyczył książce jej pierwszy esej. Planetę Piołun widzi autorka jako „jądrową pustynię” (s. 95), powstałą po wybuchu elektrowni atomowej w Czernobylu 26. kwietnia 1986 r. Poza tym »czarnobyl« (=czarna bylina) oznacza w języku ukraińskim »piołun«. Nawiązanie do apokaliptycznej trzeciej trąby, zwiastującej „wielką gwiazdę” spadającą z nieba, „płonącą jak pochodnia” i zatruwającą „trzecią część wód”, jest oczywiste. „A imię gwiazdy zowie się Piołun” (Ap 8,10–11). Anatolij Hajdamaka stworzył pomnik pt. „Gwiazda Piołun” ukazujący stalowego anioła dmącego w trąbę, który jest częścią kompleksu muzealnego powstałego z okazji dwudziestopięciolecia katastrofy w ukraińskim mieście. Symbolizuje koniec dotychczasowego świata jak dla Zabużko cezura roku 2014. Ponieważ medycyna ludowa wskazuje liczne właściwości lecznicze piołunu, pogańskie wierzenia i obyczaje widzą w nim pozytywy, a wiara w to, że piołun może ochraniać dom przed negatywnymi wpływami, występuje zarówno w kręgu kultury prawosławnej jak i katolickiej, dlatego książkę ukraińskiej pisarki można także odczytywać pozytywnie – jako ochronę przed zgorzknieniem i zatruciem (choćby kremlowskimi fake newsami).