wtorek, 10 września 2024

Czego chroni małpa? – „Małpa” Basi „Asash” Majkowskiej

Była kiedyś taka niezbyt grzeczna rymowanka, którą kwitowało się osoby naśladujące i kopiujące innych, a może tylko po prostu ich drażniące: Małpa małpuje, chodzi i pluje, czyta gazety, wącha skarpety.

No, tym razem jednak nie do końca. Określenie będące jednocześnie tytułem to pseudonim głównego bohatera o nazwisku Yasen Hirsch, ksywa mandryl, bo bije się niczym małpa. A jeśli już pluje, to krwią po tym, kiedy oberwie. Gazet nie czyta, ale za to czyta wiadomości galaktyczne i ogląda wiadomości, często podszyte propagandowymi przekazami. Nikogo też nie naśladuje, choć ma parę chwil zwątpienia i obawia się, że stanie się taki sam, jak jego ojciec-alkoholik i damski bokser. „Dobrze strzela, dobrze się bije, jest ogarnięty” (s. 36). Nie mamy do czynienia z żadnym tam „chłopakiem z elit”, ale „wykurwiście zdolnym” młodym człowiekiem, który „odwalił jakieś chore gówno”. Nie jedno, tyle można zdradzić, czy raczej: nie jedno gówno mu się przydarzyło. A jeśli ktoś tu wącha skarpetki, to są to jego skarpetki po tym, jak sprowadza swoich przeciwników do parteru.

il. 1: Basia „Asash” Majkowska: Małpa, s. 5 (fragment).
 

Poznajemy go na orbicie Atropos, co jakby fonetycznie kojarzy się z „á propos” tudzież z „Akropolem”, a stąd już niedaleko do jednej z greckich bogiń losu mojr  bogini wyznaczającej kres życia ludzkiego   Atropos właśnie (i mimo że określenie Lord Protektor nadane głównemu władcy-namiestnikowi-dowodzącemu galaktyki brzmi antycznie i takimż przemieszcza się rydwanem, to zabudowania w tym „postapokaliptycznym świecie ze złomu” są raczej w stylu „eko-brutalistycznym” niż greckiego klasycyzmu), w stacji wojskowo-badawczej jako członka 56 Kompanii Służb Bezpieczeństwa Korony. Czego te służby chronią, wyjaśni się na końcu historii. Mnie to wyjaśnienie zaskoczyło, ale było oryginalniejsze i z daleko bardziej idącymi skutkami niż domniemywane z początku „międzyplanetarne więzienie dla terrorystów” (s. 16), co samym bohaterom wydaje się „zbyt zwyrolskie nawet jak na Koronę” (tamże). Zaskoczyło, bo ledwo je poznałem, opowieść zmieniła kierunek i krótko później się skończyła. A szkoda. Trochę jakby autorce spieszyło się do zakończenia (rozumiem, że objętość, ale takich nieoczekiwanie przykrótkich zwrotów akcji wcześniej w komiksie nie było). Znaczące określenie „atropos”, z greckiego „nieodwracalna”, sugeruje, że nie będzie stąd odwrotu. Ale nie uprzedzajmy faktów.

il. 2: Basia „Asash” Majkowska: Małpa, s. 10 (fragment).

Narracja prowadzona jest dwutorowo. Z jednej strony linearnie i chronologicznie, z drugiej – poprzez opowiadane retrospekcje – poznajemy przeszłość młodego i jego rodziny, a także background jego kumpli ze stacji orbitalnej. Przez całe życie nie daje sobie pluć w twarz, nie daje „szkolić się na pizdę” (s. 32), choć ślina odegra ważną rolę w jego życiu.

Wypada się jeszcze na chwilę zatrzymać przy nazwisku Yasena. Dorastał gdzieś w Brandenburgii, więc rozumienie go po niemiecku jest uprawnione: „Hirsch” znaczy „jeleń”. Zwierzę to w wielu kulturach symbolizuje króla lasu, siłę, nowy początek, powrót i powtarzanie się. Antynomia Atropos-nieodwracalnej do Hirscha-powrotu i powtarzania się to według mnie naturalna baza zapalna komiksu...

A komiks to dziennik pisany właśnie z perspektywy Yasena. Jest więc to relacja jednostronna, subiektywna. I nie da się zweryfikować, czy wydarzenia potoczyły się właśnie tak, jak się to przedstawia. Nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż zaproponowany scenariusz czyta się dobrze (za wyjątkiem uwagi dwa akapity wyżej). Nie ma też powodu, by nie wierzyć Yasenowi. To jego partnerka i kochanka Silke Kellarov uważana jest za zdrajczynię.

il. 3: Basia „Asash” Majkowska: Małpa, s. 196 (fragment).
Nagie ludzkie ciała w Małpie to najlepiej narysowane nagości w polskim komiksie od lat!
 

Na bez mała 300 stronach Basia „Asash” Majkowska zabiera nas w świat narysowany z dużym rozmachem jeszcze analogowo, ale wykończony i pokolorowany cyfrowo, gdzie dynamice kadrów towarzyszy dynamika kontrastujących ze sobą barw, wyrazistych i dobrze dopasowanych do narracji; zabiera nas w świat nie tak chyba odległej galaktyki, w której rozpoznawalne są ziemskie ułomności jak zazdrość, nierówność, ksenofobia, wojny oraz sami mieszkańcy zielonej planety. Można to czytać jako krytykę, można jako wizję przyszłości, można w końcu jako rozrywkę i nic nie brać do siebie. Jakkolwiek by się tego nie czytało, obrazy pozostaną w głowie na długo.

Arkadiusz Łuba

Basia „Asash” Majkowska: Małpa, timof comics, Warszawa 2024, cena okładkowa 150,- PLN.

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz